Witajcie. Panowie i Panie jest problem...
To może zacznijmy od tego, że zbliżają sie święta i chciałbym życzyć wszystkiego najlepszego oraz żeby spalanie leciało w dól i żeby ropa w końcu potaniła (((....
Wracając do tematu. Jechał volvo drogo polno aż to nadle max obrotów, zero reakcji na pedał gazu oraz sprzęgło. Stanołem, wyciagnołem kluczycz ze stacyjki, poczekałem aż sie wybuczy na max obrotach, no bo przeciez nie było reakcjii na jakie kolwkiem interwencje tzn; wciskanie sprzęgla oraz dodawanie gazu. Aż w końcu wyszedłem z samochodu, pomyślałem, POCZEKAM no i w koncu zgasł. Ch** że on wcześniej zgasił mnie no ale finalnie płyn chodniczy tak sie zagotowal jak Karyna na Pasata aż strach sie zbliżać i majstrować
Jakieś sugestie? Tylko bez wulgaryzów... żart