przez mr-fix.pl » 29 lip 2014, o 11:00
Wracając do pytania "ile powinna kosztować...", to niestety realia nie zachwycają. Rynek samochodów używanych jest zniszczony przez reperowane zachodnie auta, a cena nie jest żadnym wyznacznikiem jakości.
Przerabiałem to rok temu, gdy szukałem swojego auta, zajęło mi to 6 miesięcy, obejrzałem z 15 samochodów i wnioski są takie:
-cena nie ma przełożenia na jakość samochodu,
-sprzedawcy prywatni, komisy, handlarze i ASO oszukują dokładnie tak samo,
-żeby nie być rozczarowanym trzeba się znać na mechanice i przy oględzinach sprawdzić wszystko - od silnika do żarówek nad rejestracją.
-opis ogłoszenia i osobiste zapewnienia sprzedawcy nie mają wartości - oszukują wszyscy, a jak ich na tym złapiesz, to jest "nie wiedziałem", "to już tak było" albo "musiała żona coś zrobić i mi nie powiedziała".
Jeżeli szukasz dla siebie samochodu, to 9 na 10 ma zatajoną historię blacharsko-lakierniczą, zostało złożone z dwóch innych, coś zdechło w bagażniku itd.
Wiadomo, że auto ma kilka lat i różne rzeczy mogą się zdarzyć. Są szkody parkingowe, można potrącić jakieś zwierze, samochód zostanie naprawiony i będzie nadal działał tak samo sprawnie, ale to co starają się popchnąć niektórzy, to już lekkie przegięcie. Naprawy wykonane niechlujnie (zacieki lakieru i szpachla poza skalą miernika), prostowanie elementów kluczowych dla bezpieczeństwa...
A gdy chcesz sprzedać auto, to klient od razu zapyta "czemu tak drogo, jak ja tu na allegro mam 5 takich samych taniej i to z mniejszym przebiegiem?". Rynek jest zniszczony, więc najlepiej szukaj auta na forach.
I nie patrz na przebieg, bo po pierwsze nie jest wiarygodny, a po drugie nie jest istotny w przypadku wielu siników. Mamy tendencję do oceniania auta z przebiegiem powyżej 200kkm jako zdezelowanego albo przepracowanego, a np. w 2.0D pierwszy rozrząd robi się przy 240kkm. I dalej się zalewa go 5W30.
Czasy, gdy auto robiło 6.000km rocznie, a silnik z przebiegiem 200kkm trzeba było zalać 15W40, żeby go uszczelnić, minęły. Dzisiaj 30kkm rocznie to minimum dla zwykłego Kowalskiego. A jeżeli samochodem jeździ przedstawiciel handlowy lub dyrektor to trzeba liczyć 60kkm rocznie. I to dalej nie jest dużo dla silnika - szczególnie, jeżeli są to silniki z jakimś zapasem mocy.
A co do diesla, to zastanów się czy za cenę instalacji gazowej nie możesz usunąć DPFa raz na zawsze i wymienić sobie sprzęgło z dwumasą na nowe i mieć spokój na lata.
Unikniesz problemów z marznącą wodą w wydechu, miejscem w bagażniku zajętym przez butlę, nieszczelnymi reduktorami, rozstrojeniem sterownika, wymianą świec zapłonowych i kabli wysokiego napięcia, kupowaniem przejściówek do tankowania gazu za granicą, dodatkowych przeglądów instalacji, ograniczeń na parkingach podziemnych...