Po czterdziestce moja sylwetka zaczęła tak jakby nieco marnieć. Trzeba się było wziąć za siebie. Kiedyś sporo ćwiczyłem, później dom, dzieci i praca. Czasu coraz mniej. Ostatnio zmieniłem pracę na lepiej płatną, ale też dłużej siedzę. Działamy w systemie USA i mamy tzw. przerwę na lunch, często godzinę do dwóch. Także w tym czasie chodzę na naszą siłownię na pierwszym piętrze. Zacząłem pić więcej wody. Szef jest fanem zdrowego trybu życia, więc zamontował nam dystrybutor
http://aquamo.com.pl/woda_do_firmy_cennik. Fajna sprawa, bo zawsze pod ręką. Powiem wam, że to mi wystarczyło. Wyglądam i czuję się o wiele lepiej.