Taka filozoficzna zagwozdka na weekend
Chodzi mi nie tyle o ludzką powierzchowność, a właśnie rzeczy. Nie tylko książki, ale też samochody właśnie, alkohol, jedzenie w restauracji, sprzęt komputerowy, słowem: wszystko co się kupuje. Bo każdy chce się uważać za znawcę, który kieruje się jakością i rozumem... a tymczasem w zakupach większą rolę odgrywają emocje i poczucie nagrody. Wystarczy odpowiednie projektowanie opakowań i już nas mają Jak myślicie?