Witam
Dnia 30 maja doszło do szkody parkingowej mojego volvo v50. Mianowicie zaparkowałem samochód kolo sąsiada ten wsiadając do auta uderzył w moje drzwi i odjechał świadkiem zdarzenia jest mój ojciec który widział to, po 15 minutach przyjechała policja spisali zeznania następnego dnia przesłuchania na komisariacie i sprawa ucichła.
Pojechałem do rzeczoznawcy wycenił mi szkodę na 1700zl, zaniosłem wycene na komisariat niech coś z tym robią od tego są, lecz wala sciemę aż smierdzi na kilometr, policja boi sie założyć sprawe 20sto latkowi którego się boją, mówią ze on był pijany i sąd nic z tym nie zrobi. Może ktoś by coś podpowiedział co robić z tym dalej.
Pozdrawia i dziękuję za porady