Witajcie. Moje Volvo V50 D2 2010 zrobiło mi psikusa na obwodnicy. Jechało i zgasło
Padło dosłownie wszystko! Ani drgnął, zero prądu i mocy. Nawet nie dało rady włączyć awaryjnych. Niczego nie da rady uruchomić, totalne 0 prądu w aucie. Dodam że nie było żadnych ostrzeżeń na komputerze, żadnych ikonek świadczących o stopniowym odcinaniu prądu. Zwyczajnie zgasł i już dalej nie ruszył. Może poradzicie co to może być?