przez Ulv » 31 paź 2018, o 21:37
Niedawno kupiłem Volvo V50 w katowickim AAA Auto. Chciałbym, aby ten wątek posłużył w najlepszym razie jako informacja, a w najgorszym razie jako przestroga.
Kilka dni temu, jak co rano od końca września, kiedy to moje S60 padło ofiarą szkody całkowitej, przeglądałem ogłoszenia i zauważyłem ciekawe V70 wystawione w katowickim AAA Auto. Zadzwoniłem i dowiedziałem się, że tego V70 już nie ma, ale w podobnej kwocie mogą mi zaproponować V50 z niskim przebiegiem. Przez chwilę się wahałem, bo 1,6-litrowy, fordowski Diesel nie był moim wymarzonym silnikiem, ale postanowiłem, że pojadę tam i najwyżej obejrzę jeszcze inne samochody.
Na jazdę próbną zostało przyprowadzone pokryte liśćmi i kroplami deszczu, czarne V50 z ciemnym środkiem i typową konsolą. Wrażenia z jazdy próbnej były zdecydowanie pozytywne, więc postanowiłem, że kupuję. Po załatwieniu formalności zostałem właścicielem V50 z 2-letnim ubezpieczeniem zwanym gwarancją. Ponieważ samochód ma 11 lat, to pomimo niespełna 120 tysięcy km przebiegu umówiłem V50 na wymianę rozrządu i ogólną kontrolę w warsztacie. W zasadzie dopiero po tej wizycie dowiem się o jego stanie technicznym więcej niż "jedzie prosto, a zawieszenie pracuje cicho i miękko".
Niedawno kupiłem Volvo V50 w katowickim AAA Auto. Chciałbym, aby ten wątek posłużył w najlepszym razie jako informacja, a w najgorszym razie jako przestroga.
Kilka dni temu, jak co rano od końca września, kiedy to moje S60 padło ofiarą szkody całkowitej, przeglądałem ogłoszenia i zauważyłem ciekawe V70 wystawione w katowickim AAA Auto. Zadzwoniłem i dowiedziałem się, że tego V70 już nie ma, ale w podobnej kwocie mogą mi zaproponować V50 z niskim przebiegiem. Przez chwilę się wahałem, bo 1,6-litrowy, fordowski Diesel nie był moim wymarzonym silnikiem, ale postanowiłem, że pojadę tam i najwyżej obejrzę jeszcze inne samochody.
Na jazdę próbną zostało przyprowadzone pokryte liśćmi i kroplami deszczu, czarne V50 z ciemnym środkiem i typową konsolą. Wrażenia z jazdy próbnej były zdecydowanie pozytywne, więc postanowiłem, że kupuję. Po załatwieniu formalności zostałem właścicielem V50 z 2-letnim ubezpieczeniem zwanym gwarancją. Ponieważ samochód ma 11 lat, to pomimo niespełna 120 tysięcy km przebiegu umówiłem V50 na wymianę rozrządu i ogólną kontrolę w warsztacie. W zasadzie dopiero po tej wizycie dowiem się o jego stanie technicznym więcej niż "jedzie prosto, a zawieszenie pracuje cicho i miękko".