przez dszra » 8 lis 2019, o 09:11
Chyba temat odpowiedni. W ostatnim czasie wstawiłem DPF i przywróciłem oprogramowanie komputera. Po tym zabiegu nie było różnicy w jeździe, ale okazało się, że do zrobienia jest jeszcze turbina, w której stanęła kierownica. Po ponownym montażu turbiny pojawiła się w końcu moc w pełnym zakresie obrotów, ale za to pojawił się problem z szarpaniem podczas delikatnego przyspieszania i jazdy ze stałymi obrotami, problem nie występuje na kompletnie zimnym silniku, dopiero po jego delikatnym zagrzaniu (około 5 minut pracy przy obecnej pogodzie) zaczyna szarpać. Tak samo nie ma problemu przy mocnym przyspieszeniu. Szarpanie jest naprawdę mocne tak jakbym jechał z prędkością 20 na godzinę i wrzucił 5 w silniku bez dwumasy. Problem zaczyna się już od najniższych obrotów. Wtedy jeszcze nie czuć szarpania, ale słychać, że silnik ma bardzo nierówne obroty. Zresztą widoczne jest to na wszystkich wykresach pracy silnika, które mają "ząbkową" charakterystykę, w tym w ciśnieniu turbosprężarki i przepływu powietrza w układzie dolotowym. Dodam, że podczas robienia turbiny zdemontowany był EGR, sprawdzony i wyczyszczony, nie ma z nim żadnych problemów, zawór od turbosprężarki został też dopiero co wymieniony (okazało się, że niepotrzebnie, bo wymieniany też był sprawny, ale na obu praca silnika się nie zmienia). To co jeszcze zrobiłem, to odpiąłem wtyczkę od przepływomierza i tu zaskoczenie, silnik zaczął pracować bez problemów. Nie ma żadnego szarpania, wykresy pracy są gładkie, generalnie wszystko działa super. Miałem w domu drugi przepływomierz, więc go podpiąłem, okazało się, że działa w nim czujnik temperatury, ale nie działa moduł odpowiedzialny za zliczanie przepływu powietrza i od razu wywalało błąd. mimo to na tym przepływomierzu praca silnika się nie zmieniła, nadal była idealna. Zakupiłem kolejny, nowy przepływomierz, po podpięciu go nie było żadnych błędów, ale żeby nie było tak łatwo, wrócił problem z szarpaniem. Nie mam pomysłu skąd to się może brać. Czy po odpięciu przepływomierza silnik bierze sobie swoje jakieś standardowe parametry i dlatego wtedy działa dobrze? Może szukać uszkodzenia gdzieś w przewodach i stąd po podpięciu przepływomierza, mimo braku błędów, sygnał dochodzi nieprawidłowy? A może przepływomierz powiązany jest z czymś innym i to tak naprawdę gdzieś indziej leży problem?