Bardzo proszę o radę wszystkich, którzy mają pojęcie w temacie.
Kupiliśmy mieszkanie w kamienicy. Piękna, zadbana, wszystko super. Ale jak to w kamienicach bywa, centralnego niet. Na ten moment mamy ogrzewanie elektryczne - piece akumulacyjne w 2 pokojach, w łazience grzejnik naścienny (maciupki, bardziej suszarka na ręczniki), w kuchni nic.
Chciałabym prosić o radę, jak to zmienić, by dało się żyć w ciepełku zimą Mieszkaliśmy już tej zimy tutaj i w pokojach spoko, piece dają radę, finansowo też super. Ale kuchnia, łazienka i przedpokój lodówa. Mamy w ścianie między pokojami komin - pozostałość po piecu kaflowym. Myśleliśmy o kominku, albo wykafelkowanej kozie, no ale reszta domu nadal będzie zimna, tak mi się wydaje. Co byście doradzili, jakie rozwiązanie najlepsze? Nie ukrywam, że wolalabym uniknąć rozwalania całego mieszkania, żeby założyć centralne (poprzedni właściciel zrobił generalny remont w grudniu 2014 i mieszkanie jest jak z katalogu, nie bardzo widzi mi się wszystko niszczyć o kilka rurek), no chyba, że nie będzie wyjścia.